niedziela, 12 lutego 2012

Prezent urodzinowy dla Luny



Polecam chodzenie po zamarzniętej zatoce Gdańskiej.






sobota, 4 lutego 2012

Goodbye, ASP

Rzuciłem studia.

AHahahaAHAHahAHahAhA...

Hahaha...

Hah...huuuuo-boooy.

Zatem tak już oficjalnie - rzuciłem studia (dla ciekawskich - grafikę na Gdańskiej Akademii Sztuk Pięknych). Dowcip polega na tym, że zrobiłem to po pierwszym semestrze. Po dwuletnich próbach dostania się na nie.
Byłem niezwykle dumny ze swojego statusu studenta ASP. Naprawdę. Nauczyłem się tam wielu rzeczy. Szło mi bardzo dobrze. Atmosfera pracy była niesamowita, a towarzystwo na moim roku szampańskie. Czemu zatem to zrobiłem? Odpowiedź jest banalnie łatwa.

Dla rysowania komiksów.

Suchoryt kolażu Gdańskich rzeźb, płaskorzeźb i budynków oraz linoryt+suchoryt pocztówki świątecznej. Grafiki warsztatowej będzie mi brakować zdecydowanie najbardziej.


ASP to kochanka, która wymaga całej twojej atencji, i mówiąc całej, mam na myśli CAŁEJ. Wracasz z uczelni i robisz do późnej nocy kilka projektów na raz na kilka przedmiotów na raz. Weekend - więcej projektów na inne przedmioty. Pewnego dnia naszła mnie grypa. Nie mogłem spać w nocy. Nie wiem, czy to przez odnogę warty wylewająca mi się z nosa, czy przez to, że poprzedniego dnia spałem przez chorobę 16h. Gapiłem się na sufit przez zamknięte powieki. I wtedy dotarło do mnie.

Ja chcę rysować komiksy.

Jeszcze tego samego dnia wstałem i znalazłem sobie pracę. Mam niewyobrażalną przyjemność pracować z Igorem Wolskim, Unką Odyą i Januszem Wyrzykowskim (tak, tym od "Pierwszej Brygady", niech to szlag!) przy produkcji gier na tablety i PeCety. Nic, tylko skakać z radości.

Niedokończony projekt ilustracji na grafikę projektową. Zadaniem było stworzenie pracy, na której miały się znaleźć człowiek, motyl, drzwi oraz lustro.

Można na mój postępek, jak na wszystko, spojrzeć z wielu perspektyw. Niektórzy będą się w nim dopatrywać romantycznego oderwania od rzeczywistości, inni powiedzą, że to nonkomformistyczna postawa wobec utartych, społecznych schematów, a ktoś jeszcze inny orzeknie mnie skrajnym kretynem i bumelantem. Ale koniec końców zrobiłem to, bo chcę rysowac komiksy. Po prostu. Świat może się walić, internet zostać ocenzurowany, mleko rozlane, Pluton zdeplanetyzowany a koło ogłoszone kwadratem, ale ja chcę rysować i wydawać komiksy. I nie chcę czekać na to pięć lat. Chcę to robić teraz. TERAZ, DO JASNEJ CHOLERY!

Plansza liternicza na typografię. Zadaniem było przedstawienie słowa "Barocco". Dostałem za to piątkę :D.

Dzięki temu Stripfield rusza pełną parą. Co sobotę nowy pasek. Od dzisiaj licząc. Na MFK planuję wydać "Tramwaje" jako pełnoformatowy album w kolorze, oraz Buca Kartofla, ale chwilowo nie mogę jeszcze powiedzieć, w jakiej postaci.

Za inspirację dziękuję tacie (który uciekł z domu chyba jak miał 14 lat, czy jakiś inny niedorzeczny wiek, i zaczął pracować w teatrze) oraz Śledziowi (który nigdy nie ukrywał, że wielokrotnie rzucał studia dla tworzenia komiksików). No.


P.S. - Ten wpis dedykuję Cietrzewiowi.


P.P.S. - "Yorgi", nowy komiks Kultury Gniewu, trafił do salonów prasowych. Kosztuje psie 19.90zł. Kupujcie i wspomagajcie akcję powrotu obrazkowych książek na sklepowo łono. Ja jeszcze nie miałem okazji nabyć, ale ponoć jest bardzo dobry. Drugi tom "Yorgiego" w kwietniu.